Zmarł Robert Szecówka – współtwórca Satyrykonu.

5 marca, w godzinach wieczornych, zmarł Robert Szecówka – jeden z twórców Satyrykonu. Miał 85 lat.

Robert Szecówka ps. Robs (1935–2020) – rysownik, karykaturzysta, grafik, scenograf. W latach 1959–1965 studiował na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej. Zadebiutował w 1959 roku w czasopiśmie „Kaktus”. Swoje rysunki publikował w kraju, m.in. w „Gazecie Robotniczej”, „Karuzeli”, „Konkretach” (rubryka „Rysowanie o północy”), „Nowej Dobie”, „Polsce” czy w „Słowie Ludu”, oraz w pismach niemieckich. W latach 80 XX w., w okresie stanu wojennego, jego prace ukazywały się w prasie podziemnej i na ulotkach. Ponad 40 lat temu był jednym z pomysłodawców i inicjatorów legnickiego Satyrykonu, który jest obecnie jednym z najważniejszych na świecie konkursów dla twórców satyry.

Uczestniczył w wielu wystawach zbiorowych w Polsce, m.in. w Muzeum Karykatury w Warszawie – „Warszawa w karykaturze. Od Warsa i Sawy do Trasy Łazienkowskiej” (1980), „Grzechy nasze” (1984), „Piłka nożna w karykaturze” (1986), „Eros w karykaturze” (1987), „Świat się śmieje” (1988), „Robert Szecówka – Robs – rysunek satyryczny” (1993), „Panorama karykatury polskiej 1945–1998” (1998), „Uśmiech Chopina” (2010), a także za granicą, m.in. w Belgii, w Bułgarii, we Włoszech, we Francji, w Rosji oraz w Wielkiej Brytanii.

Laureat licznych nagród i wyróżnień w kraju, m.in. III nagroda – Młodzi’76, Rzeszów (1976); I nagroda – Satyrykon, Legnica (1979); III nagroda – Satyrykon, Legnica (1978, 1989), wyróżnienie – Satyrykon, Legnica (1980), oraz za granicą, m.in. II nagroda – konkurs „Człowiek i reklama”, Ukraina (1994); wyróżnienie – Międzynarodowy Konkurs „Tulp Parade”, Holandia.

Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.

Dopóki pozwalało Mu zdrowie, każdego roku przyjeżdżał na Satyrykon do Legnicy.
Aktywnie uczestniczył we wszystkich wydarzeniach Satyrykonu, chętnie ubarwiając je opowieściami o początkach liczącego się dziś w świecie konkursu i anegdotami.
Będzie nam, panie Robercie, bardzo Pana brakowało…

fot. PIOTR KRZYŻANOWSKI/POLSKA PRESS GRUPA
Skip to content