Sklasyfikowani przez Magdę Umer jako bywalcy Parku dla Umiarkowanych, w czwartek potrafią „zakochać się niechcący” równie ładnie jak Barbara Krafftówna. A przynajmniej jedno z nich. Drugie równie ładnie jak Krafftówna tańczy, a trzecie nie odbiega od poziomu wyznaczonego przez żonę. Ale co będą robić w piątek? No i czy będą z pieskami czy bez piesków? Bo Artur Andrus to chyba raczej będzie z babą (na psy). O ile oczywiście gospodyni wieczoru, Magda Umer, mu na to pozwoli.
Kto oglądał koncert wyreżyserowany przez Magdę Umer w ramach tegorocznego festiwalu w Opolu (czyt. „prawie wszyscy”), ten już troszkę wie, czego się spodziewać. Ale wciąż jest tyle niewiadomych, że lepiej przekonać się samemu. W porównaniu z ”wypasionym” koncertem opolskim kameralny legnicki koncert w Qubusie i tak będzie miał jedną przewagę. W Opolu narzekano, że Magda Umer sama nie zaśpiewała. Był tylko chóralny kanon i wzruszające nagranie archiwalne. A na Satyrykonie zrobi to na pewno. Mamy to na piśmie.