Maria Ekier w Galerii Satyrykon
Było dowcipnie, ciepło, przewrotnie i ciekawie. Okazało się, że pierwszą, wielką miłością Marii Ekier był taniec. „To widać, te wszystkie ilustracje tańczą” – szeptał wywrotowo ostatni rząd seniorów (jakby z chęcią wzięcia przykładu), a „oficjalnie” dalej płynęła wcale nie grzeczniejsza opowieść o studiach na warszawskiej ASP, winie i stanowczej Hannie Krall. O „biednych” ilustracjach Stasysa Eidrigeviciusa w „peerelowskich kioskach”, lenistwie, jak Józef Wilkoń potrafi „podpuścić”, a wszelkie wyzwania mobilizować. Było też dydaktycznie i bardzo fachowo, o co zadbał prowadzący spotkanie Krzysztof Makowski. Ogólnie, szczegółowo i trochę nietaktownie: np. gdzie Maria Ekier wyrzuca „nieudane” prace? Wszystko widać na zdjęciach.
cykl „Spotkania z ilustracją” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego