Jak zwykle o tej porze Galeria Satyrykon gości LAF (Legnicką Akademię Filmową), tej zaś w tym roku „stuknęło” 25 lat!
Film animowany jest nie tylko bardzo specyficzny w realizacji i odbiorze, ale jako jedyny gatunek filmowy ma jeszcze tę właściwość, że albo nie pozostaje po nim materialnie nic, albo bardzo wiele. Zależy to od formy realizacji, użytego materiału i zapisu obrazu.
Obraz mogą tworzyć halogenki srebra, niewidzialne impulsy, sól lub piasek, albo ręcznie rysowane po kolei klatki filmowe. Sterty folii i papieru z których układając strona po stronie, kartka za kartką można ułożyć cały powstały z nich film, albo pozostaje tylko pył, który rozwieje byle podmuch. Zostają lalki i dekoracje, konturówki i sylwetki, wycięte postacie, wyplecione z włóczki, sznurka lub drutu, ulepione z gliny lub plasteliny. Jeśli trafią do muzeum lub na wystawę można je oglądać poza salą kinową, poza ekranem. Jednak najczęściej jedynymi kuratorami takich zbiorów stają się sami autorzy filmów, ich najbliżsi lub pasjonaci filmu animowanego.
Zbiory LAF w znacznej mierze są rozproszone. Niewiele zachowało się z pierwszej dekady.
Rekompensuje to dokumentacja fotograficzna i filmowa, ale są też pojedyncze eksponaty z kluczowych okresów istnienia akademii.
Letnia Akademia Filmowa powstać mogła tylko w Legnicy. Legnicką była od początku. Europejską stawała się od czasu gdy zaczęli tu zjeżdżać się uczestnicy z najdalszych zakątków starego kontynentu, landów, a nawet lądów, zaś filmy powstające tutaj trafiały na antypody do Tokio, Los Angeles, Korei, Ekwadoru…
Światowo można było się tu poczuć, kiedy przez tydzień filmy z Legnicy wyświetlane były na Światowej Wystawie Expo 2000 w Hanowerze.
Idea powołania akademii przerodziła się w projekt autorski łączący w sobie formy twórcze i edukacyjne, tajemnicę tworzenia i radość jej poznawania, swoiste sakrum i profanum. Zapoczątkował on długa drogę w poszukiwaniu możliwości zapisywania czasu, ruchu i dźwięku, myśli, gestu i słowa.
Skupił on osoby w różnym wieku w myśl formuły b.o. (bez ograniczeń) jak określane były w kinach filmy dostępne dla wszystkich. Osoby o zróżnicowanej mentalności, różniące się upodobaniami, a jednak jednoczące się, chcące przebywać razem, wspólnie tworzyć. Była to na tyle atrakcyjna oferta, że zaproszenia rozsyłane były tylko na pierwszą edycję. Na kolejne uczestnicy zgłaszali się sami, a ilość ich rosła osiągając 121 osób na V jubileuszowej LAF.
Potem wprowadzona została akredytacja, ale frekwencja nadal była wysoka. Zainteresowani akademią byli nie tylko uczestnicy, ale zyskała ona sobie uznanie mediów. To one głosiły w kraju, że Legnica jest ostatnim miejscem, gdzie jeszcze kręci się filmy na taśmie 16 mm. Był to podstawowy format powstających tu filmów, ale realizowano je też na taśmie 8 mm i 35 mm. Na wystawie jedynie film „Pozwól mi spać” reprezentuje tę formę zapisu obrazu, ale na tyle reprezentatywnie, że w pełni ukazuje estetykę i możliwości narracji filmowej przy jej użyciu. Z biegiem czasu równolegle wchodził zapis na VHS, MDV, a obecnie na DVD. Niezmienne było jedno – przed kamerą efekt tworzony był ręcznie, co umożliwiło zachowanie jakichkolwiek śladów.
Jak w kinie światowym LAF miała swoje okresy filmu niemego i czarno-białego, po barwny ekran i poliwizję. Klasykę filmową i eksperymenty. LAF też była eksperymentem. Nikt wcześniej na taką skalę nie prowadził takich zajęć sukcesywnie i dla każdego zainteresowanego. Choć są tacy, co to pierwszeństwo sobie przypisują. LAF jest pierwszą w Polsce, najdłużej odbywającą się, w ustalonym cyklu imprezą poświęconą filmowi animowanemu. Ma formę dualistyczną będąc jednocześnie zwielokrotnionym planem filmowym i festiwalem filmu animowanego.
Uczestnicy realizują tu filmy i sięgają po festiwalowe laury. Do programu LAF Festiwal Autorskich Form Animowanych wprowadzony został w 2001 roku, by kolejne lata wyznaczały jego aktualną edycję. Jedyny taki festiwal, na który filmy powstają programowo w kilka dni i na kilka dni przed ich premierą.
Julian Zawisza
(25 lat) na sekundę
Galeria Satyrykon, Rynek 36
wystawa czynna: 1.08-2.09.2017