MAX SKORWIDER
30.08. – 29.10.2022
GALERIA SATYRYKON
LEGNICA RYNEK 36
Max Skorwider to ceniony artysta młodego pokolenia, tworzący grafikę projektową, plakaty i ilustrację prasową. Interesuje się wieloma formami sztuki współczesnej. Prowadzi zajęcia z projektowania graficznego w Szkole Grafiki Komputerowej SowaEdu i zajęcia kreatywne rysunku oraz malarstwa dla dzieci i dorosłych. Ponadto pracuje jako ilustrator książek dla dzieci.
Dla młodszej publiczności jest Skorwider coraz lepiej rozpoznawalnym ilustratorem, rysownikiem i komiksiarzem, z Bogusiem Janiszewskim współtwórcą znakomitej serii To, o czym dorośli ci nie mówią (bo często sami nie wiedzą) wydawanej przez Publicat.
Max Skorwider jest znany głównie z plakatów, w których z niekłamanym zaangażowaniem odnosi się do aktualiów. W jego najnowszych realizacjach znajdziemy: tęczowe mniejszości, pandemię, wojnę w Ukrainie, zasieki na granicy polsko-białoruskiej, jedynie słuszną propagandę, manifestacje i pisokrację. Nasz bohater, jak przystało na spadkobiercę mistrzów polskiej szkoły plakatu, skrótem, metaforą, inteligentnym żartem, rebusem słownym, trafnymi skojarzeniami celnie punktuje absurdy i paradoksy rzeczywistości.
PLAKATAKI MAXA SKORWIDERA
TO, CO RYSUJE MAX SKORWIDER
(BO SIĘ CZĘSTO WKURZA NA MAKSA)
W Galerii Satyrykon wystawa prac świeżo upieczonego (czerwiec 2022) kierownika VII Pracowni Grafiki – Komiks i Powieść Graficzna na Wydziale Grafiki i Komunikacji Wizualnej poznańskiego Uniwersytetu Artystycznego im. Magdaleny Abakanowicz. Max Skorwider, rocznik 1980, jest absolwentem kierunku grafika warsztatowa niegdysiejszej ASP. Dyplom obronił w Pracowni Litografii u prof. Stefana Ficnera w 2005 roku i od wtedy zaangażowany jest w proces dydaktyczny, od 2019 roku jako samodzielny pracownik naukowy ze stopniem doktora habilitowanego. Dydaktyka artystyczna to jeden z ważnych obszarów aktywności Maxa, ale są jeszcze inne, dla szerokiego grona współobywatelskich osób o wiele ważniejsze.
Dla młodszej publiczności jest Skorwider coraz lepiej rozpoznawalnym ilustratorem, rysownikiem i komiksiarzem, z Bogusiem Janiszewskim współtwórcą znakomitej serii To, o czym dorośli ci nie mówią (bo często sami nie wiedzą) wydawanej przez Publicat, a rozpoczętej w 2016 roku tomem poświęconym ekonomii. (Dziewiąty o seksie właśnie trafił do sprzedaży, a panowie pracują już nad dziesiątym). Duet odpowiedzialny jest też za realizację cyklu niebanalnych książek o problematyce społecznej (Mury, Rewolucje i Wojny), firmowany przez małą-wielką oficynę Albus charakteryzującą się wyśrubowanymi standardami artystycznymi i merytorycznymi, oraz za obsypaną nagrodami komiksową powieść graficzną O, choroba nieszablonowo, z dziką werwą opisującą zmagania nastolatków i dzieci z nowotworem. Starsi kojarzą poznańskiego grafika przede wszystkim z regularnych komentarzy w prasie – poczytnej „Polityce” oraz internetowym tygodniku „Kultura Liberalna”.
A przecież są jeszcze plakaty – głównie społeczne, polityczne, obyczajowe, w których Skorwider z niekłamanym zaangażowaniem odnosi się do aktualiów. W jego najnowszych realizacjach znajdziemy: tęczowe mniejszości, pandemię, wojnę w Ukrainie, zasieki na granicy polsko-białoruskiej, jedynie słuszną propagandę, manifestacje i pisokrację. Nasz bohater, jak przystało na spadkobiercę mistrzów polskiej szkoły plakatu, skrótem, metaforą, inteligentnym żartem, rebusem słownym, trafnymi skojarzeniami celnie punktuje absurdy i paradoksy rzeczywistości. W oszczędnych wizualnie propozycjach pobrzmiewa gdzieś minimalizm plakatów Lexa Drewińskiego, a jeszcze bardziej ojca naszego artysty, też wybitnego plakacisty Eugeniusza Skorwidera, choć bez rygoru właściwego tym dwóm twórcom. Boguś Janiszewski powiedział w jednym z wywiadów, że Max rysuje intensywnie, burzliwie. Niepiękne te nasze czasy, to i rysunek nie musi by wyestetyzowany, grzecznie uładzony. I nie o brzydotę tu idzie, a raczej dynamizm gestu, szczerość oburzenia, prawdę emocji, szybkość reakcji uważnego i wrażliwego obserwatora.
W niektórych plakatach widzimy gry słów dopełnione grafiką – EU-ROPA, gdzie drogowskaz na zachód pokazuje EU, a ten na wschód ROPĘ, w innych pojedynczy wyraz zostaje rozbudowany w znaczący komunikat, jak na przykład w plakacie Welcome, które to słowo, „uplecione” z drutu kolczastego, koresponduje ze znanym plakatem Macieja Urbańca skonstruowanym wokół słowa-sznura Wesele – tytułu dramatu Stanisława Wyspiańskiego. Jeszcze inne odwołują się do elementów powszechnie znanej ikonosfery, symbole, logotypy, łatwo rozpoznawalne rysunkowe portrety polityków. W Skorwiderowym kalejdoskopie jest polski Rockefeller (z naciskiem na feler), prezes największej kompanii petrochemicznej jako ośmiornica, prezes partii naszym krajem rządzącej, ukazany w ujęciach rozlicznych kamer transmitujących jego objawienia oraz objawienie św. Faustyny z Jezusem z tęczowymi promieniami. Czołgi mają lufy splecione w węzeł gordyjski, propozycja logo Lichenia jako żywo przypomina logo Disneylandu, dmuchawiec mniszka lekarskiego okazuje się covidkiem beztrosko rozsiewającym swoje nasionka-wirusy, które najlepsze warunki do rozmnażania mają podczas Święconego w polskich kościołach. Pacyfka jakoś dziwnie kojarzy się z sidłami zastawionymi na gołębia pokoju, a dziób bociana wylądował w prezerwatywie. W tiarę wpada bomba, papież całuje tęczę, gdzie indziej tęcza staje się symbolicznym więzieniem. Jak doświadczony lekarz Skorwider stawia diagnozy dotyczące aktualnej sytuacji społeczno-politycznej w kraju i na świecie i przestrzega przed jednymi pigułkami (Vatican), a inne aplikuje z rozmysłem, jak na przykład pigułki historii. Oto tipi indiańskie niepokojąco zestawione z kapturem Ku Klux Klan (America before America now), nauczyciel stojący przed zdyscyplinowanymi uczniami w błękitnych mundurkach ma brunatną koszulę, a chłopiec znany z warszawskiego pomnika Małego Powstańca dłuta Jerzego Jarnuszkiewicza, porzuciwszy broń, zrezygnowany ucieka przed wszechpatriotyczną hajlującą młodzieżą. W ogóle sporo ujrzymy tu manifestacji. Jest kontur Polski szczelnie wypełniony protestującymi dzierżącymi transparenty z soczyście ironicznymi hasłami, z wszechobecnymi gwiazdkami i błyskawicami. Błyskawica pojawia się też w wykroju palców uniesionych w geście zwycięstwa, a osiem gwiazdek grafik starannie rozmieścił na przyciskach pilota telewizyjnego.
Na opozycji do literniczych, tekstowych plakatów oraz tych wykorzystujących jeden wyrazisty element graficzny na pustym tle, na wystawie znajdziemy również rozbudowane narracyjnie sceny, których rodowód znajduje się znacznie bliżej ujęć filmowych niż sztuki plakatu. Zastępy policjantów ciągnące się nieskończenie po horyzont ściśle otaczają jednego nieumundurowanego – jak w wimmelbuchach, wieloscenicznych książkach wyszukiwajkach – „wytęż wzrok i znajdź prezesa”. Plan pełny ukazujący wnętrze kremlowskiego salonu w Rosyjskiej ruletce, interesujące kadrowanie grup postaci ściśniętych po lewej stronie, z pustą przestrzenią pozostawioną w środku kompozycji i pojedynczą sylwetką po prawej (ksiądz święcący w Wielką Sobotę, oddalający się Powstańczyk), ujęcia zza pleców bohaterów, zbliżenia i detale. Najwyraźniej dla autora plakatów ważne są różne rozwiązania wizualne, niosące rozmaite dodatkowe treści – a to powszechność zjawiska, a to uważność dla pozornych drobiazgów, które rozrastają się do autentycznie zagrażających zjawisk. Tak jak krańcowo odległe od siebie są drobnoustroje i dobro-ustroje, tak samo niewiele wspólnego mają przecież krzyżyk łaciński i znak iksa na karcie do głosowania. Skorwider pełnymi garściami czerpie z rozwiązań wizualnych uświęconych tradycją plakatu z jednej strony, a dorobkiem komiksu z drugiej. Kontur Polski wypełniony wybuchami, młotami i młotkami, krzyżami, zaciśniętymi pięściami i dłońmi dzierżącymi różne inne narzędzia, atrybuty i broń, symbolami aktualnymi i (pozornie) minionymi, kipiący energią tumultu mógłby pojawić się w komiksach o Kajku i Kokoszu Janusza Christy. Choć może jeszcze więcej powinowactw znalazłoby się w serii autorstwa Henryka Jerzego Chmielewskiego o Tytusie, Romku i A’Tomku. O specyfice kadrowania filmowego była już mowa.
Jedno jest pewne, leży Skorwiderowi ta nasza Polska na sercu i na wątrobie. A że jest utalentowanym i nienormatywnie pracowitym grafikiem, to wizualizuje te swoje reakcje, a my z zapałem mu przytakujemy, to heheszkując, to roniąc łzę, to kiwając refleksyjnie głową, a to sycząc z bezsilności.
Anita Wincencjusz-Patyna
Wernisaż wystawy IDĘ NA MAXA odbędzie się 9 września 2022 r. o godz. 18.00 w Galerii Satyrykon.
Na otwarciu wystawy będzie możliwość poznać Autora – Maxa Skorwidera a także zaznajomić się z serią ilustrowanych przez niego książek, które zaprezentujemy w Galerii Satyrykon.