TOMASZ BRODA „Bookface – księga twarzy pisarzy”
Teatr H. Modrzejewskiej w Legnicy
Tomasz Broda, pochodzący z Kalisza rysownik, ilustrator, pedagog, wykładowca na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jego lalki i maski z przedmiotów codziennego użytku można było oglądać w autorskim programie Zrób sobie gębę w TVP i w niemieckiej wersji Ulicy Sezamkowej.
Zilustrował m.in. Zrób sobie Wrocław Mariusza Urbanka, Puszkę cacuszko Lecha Janerki i Tajemnice Świętej Dzielnicy Beaty Maciejewskiej. Laureat licznych nagród, m.in. za ilustracje do Przygód przyrody Zbigniewa Macheja w konkursie Książka Roku 2008 Polskiej Sekcji IBBY, za okładki do cotygodniowego dodatku „Pełna Kultura” w „Słowie Polskim” w międzynarodowym konkursie projektowania prasowego Chimera w 2004 r. oraz za rysunki satyryczne (ośmiokrotny laureat Międzynarodowej Wystawy Satyrykon, w tym Grand Prix).
„Od Rubęsa do Pikasa” to tytuł jego autorskiej interpretacji historii sztuki z kosza na śmieci – Wangogi z mopów i Rubęsy z poduszek można było oglądać m.in. w Muzeum Współczesnym Wrocław. W autobiograficznym komiksie Coś pan zmalował opisał edukację plastyczną w Polsce, od przedszkolaka do wykładowcy ASP, a w satyrycznej rubryce Brodaway w tygodniku „Wprost” pokazywał, jak zrobić Jarosława Kaczyńskiego z ręcznika i Donalda Trumpa z siatki na warzywa. W ulicznej galerii Szewska Pasja we Wrocławiu jako kurator zorganizował 60 wystaw plakacistów i ilustratorów, a w Captains of Illustration. 100 Years of Children’s Books from Poland znajdziecie jego dziesięć tekstów o polskiej ilustracji dla dzieci. Teraz, w BOOKFACE, jakby nie wystarczyło mu podszywanie się pod celebrytów i starych mistrzów, wciela się w klasyków literatury w mediach społecznościowych.
***
Bookface? Lubię to!
Bookface. Księga twarzy pisarzy, a może nawet raczej atlas twarzy (z) książek, bo przecież pisarze poniekąd nadają oblicza swoim dziełom – oto najnowszy projekt Tomasza Brody, którego zapowiedź zostanie zaprezentowana na tegorocznym Satyrykonie, na kilka miesięcy przed książkową premierą.
Czy jesteśmy użytkownikami portali społecznościowych, z tym najpopularniejszym na czele, czy też nieufni albo i zniesmaczeni stronimy od nich – tak czy inaczej mniej więcej wiemy, co w nich piszczy i może nawet orientujemy się, co oznacza „lajkowanie”. Zagorzali fejsbukowicze czas odmierzają ilością polubień, a do straconych zaliczają dzień, w którym nie powiększyli grona znajomych. „Normalsi” zaglądają tam, by sprawdzić, co się dzieje poza oficjalnymi mediami (choć i tu cenzura ponoć się wsącza), pośmiać się z postów, ulżyć frustracjom, pochwalić tym czy owym. A choć Tomasza Brody na Facebooku nie znajdziecie, to i grafik z Wrocławia znakomicie orientuje się w dynamice portalu.
„Bukfejsowa” księga pisarzy ma układ chronologiczny – rozpoczyna ją Dante Alighieri, a kończy Karl Ove Knausgård. Chociaż pisarzy dzieli siedemset lat, jeden i drugi kreują wizje piekła. Czy to w zaświatach, czy w domowych pieleszach, piekielne męki czyhają na każdego i w każdej epoce. Taki mamy klimat. Dante zachwala ekstremalne doznania, Bosch natychmiast deklaruje, że mu je „pięknie odmaluje”, a Goethe obiecuje pracownikom naukowym kod rabatowy FAUST. I tak przez kolejne bez mała sto stron! Śmiech wzbudzają i znajomi twórców, i to, jak komentują wypowiedzi bohaterów na „wallu”. Plątanina wątków, zabawne skojarzenia, inteligentne żonglowanie stylami, odniesienia do biografii wielkich pisarzy i treści ich utworów. Prawdziwy literacki rollercoaster. Uczta dla czytelników (a tych w czasach pandemii ponoć wreszcie przybyło – z nudów, w zamknięciu, to człowiek i czytać zacznie…), ale też porcja fascynujących faktów, anegdot, a nawet plotek czy innych njusów o gigantach literatury. Z polskich mistrzów pióra w księdze Brody wystąpiły tylko dwie kobiety, za to obie z Noblem w parze – Wisława Szymborska i Olga Tokarczuk. Są klasycy gatunków (Agatha Christie, Arthur Conan Doyle czy Stephen King) i arcymistrzowie (William Shakespeare, Fiodor Dostojewski czy James Joyce).
Bookface przyjemność lektury uzupełnia drugą frajdą, jaką sprawia nam oglądanie podobizn pisarzy. Miniaturowe portreciki pojawiające się na każdej rozkładówce stanowią maleńką rekompensatę za to, że autorów literackich arcydzieł nie ma w książce Brody więcej (ale pozwalają mieć też nadzieję na drugi i kolejne tomy, do których trafią Goethe, Jarry, Márquez, Tolkien, Nabokov, Eliot, Heller, Carroll, Defoe, Chandler, Gogol, Bułhakow, Lindgren – spokojna głowa, materiału nie zabraknie!). Gen świetnego karykaturzysty, jakim Broda jest bez wątpienia, pozwala mu paroma prostymi kreskami i plamami konstruować dowcipne konterfekty, rozpoznawalne w mgnieniu oka, klasyczne i nowoczesne zarazem. W uzupełniających je rysunkach pojawiają się elementy ikonosfery twórców literatury – np. finalik z szekspirowskich czaszek, zalewające się łzami brzydkie kaczątko pod stolikiem Hansa Christiana Andersena, kafkowskie insekty, rząd matrioszek u Tołstoja, śmierć jako gondolier u Thomasa Manna, proustowskie magdalenki obowiązkowo fotografowane „na fejsa” (wszak inaczej nie miałyby racji bytu) czy rzucik z petów na posadzce pod biurkiem Kurta Vonneguta. Wszystko to składa się na atrakcyjną w formie, a niezauważalnie przyswajaną, zacną porcja wiedzy, którą można błysnąć… a choćby na Facebooku.
Jako adiunkt w Katedrze Projektowania Graficznego wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta, Tomasz Broda uczy studentów inteligentnej analizy rzeczywistości, jej oryginalnego przetworzenia, błyskotliwego skrótu myślowego, odwagi nieszablonowego podejścia do prostych, wydawałoby się, tematów. Sam bezustannie daje przykłady takiego właśnie podejścia swoimi realizacjami. Najnowszy projekt łączy w sobie aktualność – ekstremalną popularność portalu społecznościowego, a co za tym idzie, powszechną rozpoznawalność wśród młodego i średniego pokolenia szablonów językowych – z wiedzą podaną w dowcipny, lekki, ale jakże atrakcyjny sposób. Przezabawne koligacje „znajomych” oraz lęki, obsesje, ulubione zajęcia, potrawy i inne sprawy tuzów literatury stają się łatwo przyswajalnymi informacjami.
Najwyższej próby realizacje artystyczne zachęcają „niewtajemniczonych” do bliższego kontaktu z literaturą, a w przypadku oczytanych odwołują się dowcipnie do ich erudycji. Rozkosz dla wszystkich – od moli książkowych po nękanych lekturami uczniów, dla których pozycjami obowiązkowymi wydają się być przede wszystkim wpisy na Facebooku.
Anita Wincencjusz-Patyna
Teatr H. Modrzejewskiej w Legnicy, Rynek 39
Ekspozycja dostępna online, a już niedługo do zobaczenia w Teatrze!
Czas trwania wystawy: do 31 sierpnia.