ALI MIRAEE „Sztuka uśmiechu i refleksji”
Galeria RING w Legnicy
Sztuka uśmiechu i refleksji
Nigdy nie byłem w Iranie, ale od czasu, kiedy obejrzałem komiks Marjane Satrapi Persepolis, wyobrażam sobie, że wszyscy Irańczycy to znakomici rysownicy. Nie wierzycie? To wpadnijcie na legnicki Satyrykon, a najlepiej od razu zobaczcie kto zgarnia najwięcej nagród. Delegacja Irańczyków regularnie rozbija bank. Spośród laureatów wyróżniają się stylizacją: na legnickim deptaku z daleka widać ich długie, plecione brody – identyczne nosili perscy królowie z ilustracji w podręczniku do historii: ten, wypisz-wymaluj – Kserkses, tamten – Cyrus Wielki, a ten co wsiada z nami do windy w hotelu Qubus, to istny król Dariusz z mozaiki przedstawiającej bitwę pod Issos. Gdyby jeszcze szyldy sklepowe pisane były pismem klinowym, a galerię Piastowską przerobić na królewski pałac moglibyśmy poczuć się w Legnicy jak w starożytnym Persepolis. Tak, tak, proszę państwa, przed Irańczykami czapki z głów, bo kiedy oni kilkanaście tysięcy lat temu budowali zigguraty, myśmy oddawali cześć bałwanom, co zresztą w pewnych kręgach praktykuje się do dziś.
Ali Miraee co prawda nie nosi się jak władca perski, ale jak przystało na przedstawiciela uzdolnionego plastycznie narodu, rysuje, publikuje i wysyła swoje prace na międzynarodowe konkursy. Zgrabnie rozegrany koncept plastyczny z fryzurą Kim Dzong Una uformowaną jak wąsy Stalina, staje się metaforą nieprzemijalności zła i przynosi naszemu bohaterowi Grand Prix Satyrykonu 2019. W tym roku organizatorzy imprezy zaprosili laureata do Legnicy na wystawę prezentującą jego dorobek. Będą oczywiście Stalin z Kimem, ale większość sali w galerii Ring zajmą rysunkowe żarty sytuacyjne: Mojżesz otwierający pilotem Morze Czerwone, podochoceni rowerzyści goniący za atrakcyjną blondynką, dzieci, które unieszkodliwiły artylerzystę i strzelają w niebo kolorowymi petardami, czy samolot przechodzący przez bramkę kontrolną na lotnisku. Jest coś dla miłośników starego kina: fruwamy sobie balonem zaglądając pod sukienkę Marylin Monroe i dyndamy razem z Haroldem Lloydem na wskazówkach zegara naprawianego przez Chaplina. Kilka razy uśmiechamy się do Pana Boga – tu widzimy jak jest rozrywany przez przedstawicieli trzech konkurujących religii, tam zza chmury ciska piorunem w trakcie pracy nad tablicami z Dekalogiem, a na fragmencie Sądu Ostatecznego Michała Anioła rozpoznajemy nieco uszkodzony boży palec.
Ale zabawna forma rysunków Alego kryje też gorzkie refleksje: wzdychamy nad upadkiem czytelnictwa i globalnym ociepleniem, kiedy widzimy lodowce niszczone słonecznym lodołamaczem, czy myśliwskie trofea ze ściętych drzew.
A są też żarty z ISIS i kostucha na tle płonącego miasta. Robi się naprawdę poważnie kiedy oglądamy rysunek o głośnej śmierci saudyjskiego dziennikarza Jamala Khashoggiego: pióroz jego nazwiskiem zanurzone w wodzie, z której wyłania się narzędzie zbrodni.
Ech, problemy naszej planety, czasem chciałoby się uciec na jakąś inną. Ali chyba też już o tym pomyślał: na jednym z rysunków kosmici witają przybysza z Ziemi antywojennymi transparentami.
A ja zagryzam daktylem z Iranu i czekam aż archeologowie odkryją z czego śmiali się Cyrus, Dariusz i Kserkses.
Tomasz Broda
Ali Miraee urodził się 18 lipca 1979 r. w Teheranie (Iran). Studia zakończył dyplomem z wzornictwa przemysłowego. Karierę rysownika satyrycznego rozpoczął jako nastolatek, od samego początku odznaczając się indywidualnym stylem, który zdradzał jego humorystyczne spojrzenie i wyczucie absurdu w odniesieniu do bardzo poważnych i abstrakcyjnych kwestii, takich jak śmierć, religia, wolność czy dyktatura. Swoje poglądy przedstawiał delikatnymi, eleganckimi liniami oraz jaskrawymi, ciepłymi i silnie skontrastowanymi barwami. W późniejszym okresie urozmaicił swoje prace dodaniem wątków politycznych i filozoficznych, a także czarnego humoru. Mistrzostwo Miraee potwierdzają jego liczne nagrody zdobyte w kategoriach: karykatura, czarny humor, satyra polityczna i rysunek satyryczny, z którego jest najbardziej znany.
Prezentowany tu zestaw prac pochodzi z ostatniego okresu i jest reakcją na wydarzenia polityczne i lata depresji religijnego społeczeństwa, z którego twórca się wywodzi.