Kiedy dowiedziałem się, że 20 lutego 2016 roku międzynarodowe jury pod przewodnictwem Pana Gabriela Kołata, po obejrzeniu 2519 prac 741 autorów z 58 krajów świata, postanowiło przyznać Grzegorzowi Myćce I nagrodę, złoty medal w dziale „Zło”, przeszły mi ciarki po plecach.
Ten – wydawałoby się na pierwszy rzut oka – nieśmiały student studiów doktoranckich, które odbywa w mojej Pracowni Plakatu, urodził się w roku 1989, roku takiej ilości przełomowych wydarzeń w Polsce i na świecie, że przyprawiają o zawrót głowy. Narodziny Grzegorza w tym roku – to nie mógł być przypadek! W latach 2011-2015 studiował grafikę warsztatową na Wydziale Grafiki i Komunikacji Wizualnej Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Dyplom uzyskał w Pracowni Wklęsłodruku u prof. Piotra Szurka. Ale jak to się stało, że zajął się on projektowaniem plakatów? Myćka twierdzi, że pomylił drzwi. Wpadł pewnego dnia do mojej pracowni, przewracając taborety i już został. Wraz z moim wówczas asystentem, a obecnie adiunktem dr. Marcinem Markowskim, od razu go polubiliśmy za świeże, niesztampowe wejście (myślę tu o jego pracach, zostawmy taborety). Grzegorz Myćka mówi o swoich plakatach, że (…) w sensie formalnym są bardzo zróżnicowane – od działania z fotografią, przez konstruowanie tylko wektorowych form po eksperymentowanie z gestem, śladem rysunkowym (….). Mój śp. profesor Waldemar Świerzy mawiał: Plakat to nie jest sposób malowania, to sposób myślenia!. Myćka w swoich pracach używa różnych mediów, które tworzą spójną artystyczną całość. Z tej różnorodności rodzi się świadoma, suwerenna postawa. Nie zabiera się on za „podejrzanie ambitne” realizacje. Zdaje sobie sprawę, że artysta to nie jest zawód. Zawodowy ma być pilot samolotów, chirurg, budowniczy mostów. Poeta, ksiądz, to nie zawód, to coś więcej. U artysty warsztat jest konieczny, ale nie wystarcza. Trzeba dbać o szereg rzeczy znacznie trudniej uchwytnych, na przykład o stosunek do wartości. Udział w miernych, pozbawionych ambicji produkcjach… nie jest bezkarny. Pozostawia ślad (Antoine de Saint-Exupery, „Twierdza”).
Na wystawie Grzegorza Myćki jest około 20 moich ulubionych plakatów, faworytów. Nie będę ich wymieniał ani analizował. Plakat mówi sam za siebie. Od pewnego czasu wielu artystów ucieka z Poznania do Warszawy. Uważają, że Poznań jest nudny, mieszczański, a mieszkańcy nie interesują się sztuką. Mam wielką nadzieję, że Myćka tu zostanie dając przykład tym, co chcą zdążyć na pociąg Intercity Art relacji Poznań-Warszawa. Nie zdają sobie sprawy, że trzeba posiadać odpowiedni bilet. W tym pociągu konduktorzy, pardon – kuratorzy, sprawdzają bilety i ci z podrobionymi kończą podróż gdzieś po drodze.
Grzegorz Myćka, leciutko dotknięty ADHD, zajmuje się nie tylko plakatem, ale także grafiką warsztatową (kocha serigrafię), ilustracją, filmem animowanym, i jeszcze do tego muzykuje. Organizuje warsztaty, spotkania, jam sessions. Można się niespodziewanie natknąć na niego we wszystkich zakamarkach Poznania… Czas coś przekąsić. Lodówka? O nie, nie otwieram!
Życzę sukcesów, Grzegorz!
Prof. Grzegorz Marszałek
Kierownik I Pracowni Plakatu
Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu
Przy okazji wystawy w ramach naszych „Spotkań z ilustracją” zapraszamy na spotkanie z Grzegorzem Myćką.
17 czerwca, piątek, godzina 11.00.
Galeria Satyrykon w Legnicy
otwarcie wystawy 18 czerwca 2016, godz. 17.00
(wystawa czynna 11 VI – 31 VII 2016)
cykl „Spotkania z ilustracją” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego