
W piątek, 28 lutego, w Sali Królewskiej Akademii Rycerskiej obradowała komisja 48. odsłony konkursu Satyrykon! Jury w składzie: Luba Lukova (USA – przewodnicząca), Rainer Ehrt (Niemcy), Paweł Kuczyński (Polska), Grażka Lange (Polska), Pavel Matuska (Czechy) Ali Miraee (USA) oraz Eugeniusz Skorwider (Polska) po wielu godzinach dyskusji zdecydowało, że tegoroczne Grand Prix trafi do Turcji – laureatem głównej nagrody został Halit Aytoslu za pracę „The Protest”. Tuż po ogłoszeniu werdyktu poprosiliśmy jurorów o kilka zdań na gorąco.
Choć praca w komisji konkursowej nie należy do najlżejszych, przewodnicząca jury nie rozstawała się z uśmiechem na twarzy: Pierwszy raz jestem nie tylko w Legnicy, ale i w Polsce! Zawsze chciałam ją odwiedzić, ponieważ w Nowym Jorku zaprzyjaźniłam się z wieloma twórcami z waszego kraju – zaznaczyła Luba Lukova. Satyrykon to impreza z wspaniałą, długą tradycją i pokochałam ją od razu; tym bardziej, że dowiedziałam się jeszcze więcej o polskiej szkole rysunku. Wszędzie będę reklamować ten festiwal i nie mogę doczekać się wizyty w czerwcu na wręczeniu nagród; niezwykle spodobała mi się Akademia Rycerska i planuję poświęcić jak najwięcej czasu na zwiedzanie. Ale wracając do konkursu – ogromne wrażenie zrobił na mnie fakt zapoznania się z ponad sześciuset pracami zaledwie w ciągu jednego dnia. Jestem szczęśliwa także z finalnego wyboru. Oczywiście podczas obrad nie zawsze zgadzaliśmy się ze sobą, ale ostateczny werdykt zadowolił wszystkich. Zwycięska grafika przemawia do odbiorcy bez użycia słów; zresztą większość prac prezentowała wysoki poziom i charakteryzowała się silnym przekazem – dodała przewodnicząca tegorocznego jury.
Lukova odniosła się też do przekroju tematów, z jakimi mierzyli się uczestnicy konkursu: W pracach zobaczyliśmy absolutnie wszystko, co obecne jest w serwisach informacyjnych. Pewne tematy powtarzały się częściej: jak choćby media społecznościowe, sztuczna inteligencja i – przede wszystkim – wojna. Nie możemy przecież uciec od rzeczywistości. Stała konkursowa kategoria to „Żart i Satyra”, jednak dziś nawet na żarty wiele osób patrzy w poważny sposób, a humor czasami staje się bardzo czarny. To nie jest satyra powodująca wybuchy śmiechu, tylko skłaniająca do myślenia. Zresztą temat wojny i pokoju pojawiał się też w drugiej kategorii, „Mniejsze zło”. Nowojorska artystka skomentowała również różnice w doświadczeniu grafików pretendujących do zdobycia nagród: Niektórzy „weterani” mają już świetnie zdefiniowaną, charakterystyczną kreskę, natomiast dla innych był to dopiero konkursowy debiut. Ale to piękno takich zmagań. Jako członkini jury Satyrykonu mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że wybór prac był obiektywny. Każdy z jurorów miał oczywiście swoje własne spojrzenie i artystyczne preferencje, ale wszystkie prace ocenialiśmy przede wszystkim pod kątem zgodności z tematyką konkursu. Nasze oceny były niezależne od siebie, co gwarantowało, że decyzje, które podjęliśmy, były sprawiedliwe, transparentne i zgodne z wartościami, jakie przyświecają Satyrykonowi. Było dużo inteligentnych dowcipów i pomysłów, a także mnóstwo śmiechu. Osobiste głosowanie jest znacznie bardziej efektywnym sposobem wybierania Grand Prix niż robienie tego online. A może oglądający będą mieli innego faworyta niż nasz wybór? – Lukova zakończyła tę rzeczową analizę zachętą do zanurzenia się w świat satyrykonowych prac.
Z Pawłem Kuczyńskim udało nam się chwilę porozmawiać tuż po wywiadzie udzielonym przez tego jurora Telewizji Polskiej: Temat „Mniejsze Zło” trochę zawęził poszukiwania autorom, ale cieszę się, że Grand Prix zdobyła praca właśnie z tego działu. I przyznam szczerze, że bardziej trafiły do mnie prace z ogólnej kategorii – zaznaczył ten uznany rysownik. Ubiegłoroczny laureat Grand Prix Satyrykonu za pracę „Mur”, znany również ze swoich niecodziennych strojów przywdziewanych podczas festiwalu, dodał też, że… nie ma jeszcze pomysłu na czerwcową stylizację. Norbert Sarnecki w tym roku został wyróżniony, więc też na pewno popisze się jakimś ciekawym pomysłem – juror żartobliwie odbił piłeczkę, nawiązując do innego „kreatywnego tekstylnie” uczestnika Satyrykonu.
Bo, jak już całkiem serio zauważył Kuczyński, nawet dla doświadczonych artystów kategoria „Mniejsze Zło” okazała się niezwykle wymagająca. Biorę to na siebie – zadeklarował autor tego pomysłu, profesor Eugeniusz Skorwider. Nie do końca się ten temat sprawdził: wydawało mi się, że ładnie brzmi i ma sporą pojemność, ale przy tłumaczeniu na język angielski pojawiły się problemy. Temat został potraktowany dosłownie, co nieco spłaszczyło jakość prac. Oczywiście grafiki mocno zdominowała polityka: Trumpów – i nie tylko – naoglądaliśmy się sporo. A może to jakaś forma odreagowania trudnej rzeczywistości? Ale łatwa do zaobserwowania jest za to tendencja dzieląca konkursowe prace na dwie konwencje. Z jednej strony mieliśmy bardzo proste, wręcz plakatowe, rozwiązania, zaś drugi tor to tradycyjne rysunki satyryczne: często mocno rozbudowane, naładowane detalami – wytłumaczył juror, który również pełni funkcję przewodniczącego Rady Artystycznej naszego konkursu.
Reprezentant Niemiec w komisji konkursowej – Rainer Ehrt, który podczas ubiegłorocznego Satyrykonu zajął II miejsce za pracę „Desert Smartphones”, krótkie podsumowanie rozpoczął od zadania kłamu krzywdzącemu stereotypowi: Na zachodnich konkursach niejednokrotnie słyszałem, że w Legnicy często wygrywają polscy artyści, a tym razem Grand Prix trafiło do artysty z Turcji! Bardzo się cieszę z faktu, że nagrodziliśmy tak świetny pomysł. Jestem zresztą bardzo usatysfakcjonowany z różnorodności i odmienności grafik. Preferuję sztukę wizualną bez słów, opartą na idei komizmu zawartej w samym rysunku, a na Satyrykonie jest dużo takich prawdziwych prac. Ważny był dla mnie akt równowagi między tematami polskimi i zagranicznymi – miałem problem, żeby zrozumieć niuanse niektórych motywów prezentowanych przez grafików osadzonych w polskich realiach (śmiech). Ale graficy z waszego kraju są przecież bardzo znani i cenieni, a wszelkie moje wątpliwości były szybko wyjaśniane, więc traktuję to jako zabawną anegdotkę – podsumował zdobywca Grand Prix z 2010 roku.
Do rozmowy z Rainerem spontanicznie włączyła się Grażka Lange: Sposób myślenia o sensie prac jest naturalnie połączony z narodowością, płcią, ekonomią czy systemem społecznym. To fenomen, że wyróżnieni artyści reprezentowali całą paletę różnych stylów techniki, myślenia i poczucia humoru – uzupełniła wypowiedź kolegi z komisji. A czy z perspektywy twórcy obcowanie z tak spektakularną ilością propozycji może wiązać się z, choćby podświadomą, inspiracją? Pracując w Akademii Sztuk Pięknych regularnie oglądam tysiące prac różnych artystów. Nie powiedziałabym więc o inspiracjach, ale niesamowicie lubię dekodować sposób myślenia innych twórców – wyjaśniła jurorka, której wystawę „Kolekcje” oglądaliśmy niedawno w Galerii Satyrykon.
Podczas ogłoszenia werdyktu obecny był także Prezydent Legnicy Maciej Kupaj, którego zaczepiliśmy podczas oglądania zwycięskich grafik: Cały świat jest dziś wielkim memem i często postrzegamy rzeczywistość właśnie z perspektywy tych zabawnych obrazków, których ojcem czy nawet dziadkiem śmiało przecież możemy nazwać Satyrykon. Tegoroczne prace wywołują śmiech przez łzy – i nic dziwnego, bo zgłaszane na legnicki konkurs propozycje zwykle odnoszą się do bieżącej sytuacji. I choć sztuka nie musi być zawsze śmieszna, tu możemy jednak liczyć także na wiele radosnych wrażeń. Ilość prac była mimo wszystko przytłaczająca i nie zazdroszczę jurorom, bo wybór nie należał do łatwych zadań – skonstatował Prezydent.
Na koniec zapytaliśmy jeszcze o zdanie Paulinę Maciejewską, organizatorkę Satyrykonu: Nie pamiętam tak trudnych obrad. Jurorzy nie zgadzali się ze sobą, mieli różne gusta. Jednak jak już doszło do finalnych decyzji, czyli wyboru nagród – tu o dziwo poszło gładko i bez kłótni. Pomimo tego, że każdy z jurorów prezentował inne środowisko – odnaleźli wspólny język, a kluczem do porozumienia była rzeczywista wartość wybranych prac.
Z setką starannie wyselekcjonowanych prac będziecie mogli zapoznać się już podczas Satyrykonu, który w tym roku odbędzie się w dniach 13-15 czerwca. Do zobaczenia!
Wysłuchał Michał Przechera