To tylko kilka godzin po wernisażu, ale już łatwo zauważyć, że w tym roku Satyrykon jest w Warszawie znacznie bardziej niż w latach poprzednich widoczny. Zawdzięczamy to, oczywiście, wspaniałej promocji ze strony Muzeum Karykatury (dziękujemy!). Plenerowa wystawa satyrykonowych plakatów, recital Krzysztofa Daukszewicza w ramach wernisażu, towarzysząca wystawie pokonkursowej indywidualna wystawa Andrieja Popowa. Uśmiech rosyjskiego artysty we własnej osobie potwierdza, że było miło.
Czegóż jeszcze można by sobie życzyć? Cóż, zdarzało się w przeszłości, że wystawy – jak na satyrę przystało – wzbudzały dość gorący odzew… Czasem pisano o nich druzgocąco. „Satyrykon” to zimny trup grzmiała np. w 2008 Monika Małkowska. Marzyłoby się, aby te obecne wystawy wzbudziły choć trochę nie tylko „wernisażowego” entuzjazmu…