Z Satyrykonem było mu po drodze. Jak każdemu w Legnicy, kto miał poczucie humoru, a Czesławowi Pańczukowi dystansu do siebie i świata nigdy nie brakowało. Na samym początku, w 1977 i 1978 roku, to właśnie on był jednym z tych, którzy najintensywniej zachęcali legniczan do udziału w rodzącej się imprezie. Nikt chyba w owym czasie nie napisał więcej o Satyrykonie w legnickiej prasie (no, może poza ówczesnym oficjalnym rzecznikiem prasowym konkursu, Krzysztofem Kucharskim).
Informacje, relacje, wywiady. O ile nikt nie spisze wspomnień, to właśnie dzięki tym pożółkłym kartkom przyszłe pokolenia będą miały pojęcie, jak to przebijanie „głową satyry” rozmaitych murów w Legnicy wyglądało. Pamiętano o tym podczas jubileuszu. 1979 roku Czesław Pańczuk był również członkiem jury.
Od początku lat 90. informacje w Konkretach czy Panoramie Legnickiej pisywali raczej jego kolejni uczniowie, ale w rozmowach życzliwych słów nigdy nie brakowało. Za wszystko dziękujemy.