Bartosz Bienias – Najlepszy Debiut Satyrykonu 2019 oraz laureat nagrody legnickich dziennikarzy im. Andrzeja Waligórskiego
Reguły wyboru laureata dziennikarskiej nagrody Satyrykonu im. Andrzeja Waligórskiego są równie pokręcone, jak barwna i już 42.letnia historia tego legnickiego festiwalu żartu i satyry. Już sam fakt, że jurorem może być każdy żurnalista, który pojawi się przy stole z rozłożonymi rysunkami, wydaje się dziwaczny. Jednak ewenementem na skalę światową (porównywalnym jedynie z międzynarodowym zasięgiem i sławą Satyrykonu) jest fakt, że to jurorzy z własnej kieszeni płacą za prawo do wybrania laureata! Na szczęście opłata nie należy do wygórowanych i od 27 lat jest niezmienna.
Nie inaczej było i w tegorocznej edycji. W kilkunastoosobowym gronie wybieraliśmy wyłącznie spośród dzieł polskich artystów. Warunek postawiony pracy laureata także był niezmienny. Musiała odpowiadać dewizie patrona, by „nie kopać leżącego, nie huśtać się na wiszącym, ale tępić głupotę we wszystkich jej przejawach”. A że wybieraliśmy w momencie głośnego medialnie, a zarządzonego centralnie, zmasowanego odstrzału dzików, to stało się! Wskazaliśmy na pracę „Dzik”, choć jej tytuł i autora poznaliśmy już po dokonaniu wyboru. Zaskakująco zgodnie jurorom wpadł w oko i przypadł do gustu czarny humor tej pracy opatrzonej żartobliwą parafrazą pierwszych słów znanej kolędy („Śrut nocnej ciszy…”). Fakt, że dzików nie strzela się śrutem, a zapewne nie robi się tego także nocą, nie miał w tej sytuacji znaczenia. Ważniejszy był ponury i syntetyczny dowcip tej pracy oraz fakt, że w tej szeroko komentowanej sprawie „głos się rozchodzi”. W tym przypadku głos
protestu autora pracy.
Co ciekawsze wybrana praca nie była jedyną wykorzystującą ten autorski pomysł. Jurorzy wybrali ją tylko dlatego, że postanowili nagrodzić jedną z nadesłanych na konkurs prac, choć równie dobrze mogli dziennikarskim laurem obdarzyć cały kolędowy tryptyk. Na stole leżały bowiem także dwie inne prace laureata o podobnym charakterze. Był zatem martwy, zapewne wigilijny karp i „Cicha noc, śnięta noc”, ale też spadające bomby na bliskowschodnie miasto opatrzone komentarzem „Dzisiaj w Betlejem”. Krótko, syntetycznie i na temat.
W ten właśnie sposób debiutant legnickiego konkursu, 26.letni Bartosz Bienias, absolwent liceum plastycznego w Nowym Wiśniczu i student wydziału grafiki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, został laureatem starszej od niego o rok dziennikarskiej nagrody Satyrykonu. W czerwcu, podczas wystawienniczej kulminacji wydarzenia, będzie miał okazję pokazać w Legnicy także inne swoje prace. Nie tylko plakatowe grafiki o podobnie gorzkiej wymowie ekologicznej, społecznej i antywojennej, ale też czarno-białe fotografie z pewnej kuchni, po obejrzeniu których najpewniej stracicie apetyt na wyżerkę. Ten zestaw fotografii przywołuje skojarzenia z filmowymi dokonaniami powojennego włoskiego neorealizmu chętnie operującego estetyką brudu i brzydoty, dowodzi także umiejętności komentowania przedstawianego mikroświata, a przy okazji reporterskich zdolności autora.
Ekspozycję uzupełnią także inne, nie mniej mroczne (także dosłownie) zdjęcia zaskakująco bezludnego nocnego Krakowa i jego fascynującej architektury oraz zestaw fotografii dowodzących skłonności do eksperymentu i sięgania po szlachetne techniki sprzed grubo ponad stu lat, takich jak nieprzewidywalna w ostatecznym efekcie guma chromianowa. Nieprzewidywalna, bo każda sporządzona w tej technice fotograficzna odbitka jest subtelnie inna, a zatem także wyjątkowa. Fotografia, serigrafia, owo malowanie światłem i eksperymenty z tym związane, to od ponad dziesięciu lat główny nurt zainteresowań młodego artysty. Plakaty i grafiki to już plastyczny dorobek ostatnich lat powiązany bezpośrednio z obranym kierunkiem studiów.
Grzegorz Żurawiński
Bartosz Bienias jest absolwentem Liceum Plastycznego w Nowym Wiśniczu. Studiuje na Uniwersytecie Pedagogicznym na Wydziale Grafiki w Krakowie. Pasjonat fotografii.
Niesamowicie skromny człowiek, wciąż nie mógł uwierzyć, że na Satyrykonie spotkało go takie wyróżnienie. Jest tak skromny, że… chciał zrezygnować z autorskiej wystawy!
– Zawsze, kiedy informuję artystę, że zdobył nagrodę Satyrykonu i proponuję mu wystawę, spotykam się z wielką euforią! Tymczasem pan Bartosz Bienias, laureat aż dwóch nagród Satyrykonu 2019: na najlepszy debiut i nagrody dziennikarzy, odpowiedział mi, że… nie czuje się jeszcze na taką wystawę gotowy! Coś takiego nie zdarzyło się nigdy w historii Satyrykonu! Na szczęście ten młody twórca, student z Krakowa, dał się jakoś przekonać, że powinien wykorzystać swoje 5 minut. Na wystawie jego prac zobaczymy nie tylko świetne plakaty, ale też fotografie młodego artysty, wykonane w dawno zapomnianej technice GUMA, którą pan Bartosz, bodaj jako jedyny w Polsce, nadal się fascynuje – mówi Elżbieta Pietraszko.
Na szczęście artysta dał się przekonać i do wystawy oraz do krótkiej rozmowy z nami:
Satyrykon: Satyrykonowy debiut – co zmotywowało Cię do wzięcia udziału w Satyrykonie?
Bartosz Bienias: Do uczestnictwa w konkursie zachęcił mnie mgr Mateusz Rafalski, mój wykładowca serigrafii. To on pokazał mi czym jest Satyrykon i zachęcił do wzięcia w nim udziału.
S: Student grafiki, absolwent ceramiki, pasjonat fotografii…. czego jeszcze nie wiemy o Bartoszu Bieniasie? Albo – która z tych dziedzin najbardziej Cię „pociąga”?
B: Myślę że fascynacja fotografią nie ustępuje, choć ostatnimi czasy kieruję się w kierunku grafiki. Jest to środek wyrazu w pełni kreowany przez twórcę, dający sporą dowolność w tworzeniu i wyrażaniu siebie oraz swoich poglądów.
S: Chciałbyś związać swoją przyszłość właśnie z grafiką?
B: Myślę że tak, choć gdybym wiedział co czeka na mnie w przyszłości pewnie kupił bym już dziś los na loterii. Myślę że takim losem na loterii jest właśnie grafika, którą teraz odkrywam. Być może w przyszłości okaże się że właśnie ten los był wygranym.
S: Seria prac „Dzik”, „Karp” oraz „Dzisiaj w Betlejem” – dotyka głośno komentowanych w mediach spraw. I połączenie ich z kolędami…. – dosyć mocny środek przekazu, szczególnie teraz, gdy pojawiła się fala krytyki wobec kościoła. Czy o taki efekt Ci chodziło? Czy też Twoje intencje są zupełnie inne?
B: Jest to niewątpliwie środek przekazu który może wywoływać kontrowersje. Zamierzone połączenie tych tematów niestety czasem wywiera niezamierzony efekt. Część osób mylnie odbiera prace jako szpilkę w stronę instytucji kościoła. Prace mają na celu między innymi napiętnowanie zachowań osób utożsamiających się z rodzimą w naszym kraju wiarą, postępujących wbrew jej przykazom i wskazówkom. Czy nie jesteśmy cyniczni podpisując się pod przykazaniem którego nie przestrzegamy? Czy nie jesteśmy śmieszni odwracając wzrok od spraw w których powinniśmy interweniować? Często śmiejemy się z postępowania Dewotki Ignacego Krasickiego nie widząc jej w sobie. Muszę zaznaczyć w tym miejscu że choć to w dzisiejszych czasach mało popularne, jestem osobą wierzącą.
Wystawa prac Bartosza Bieniasa
Termin: 11 VI – 27 VII 2019
Miejsce: Satyrykon, Rynek 36
Wstęp wolny