Lubię Satyrykon za radosną atmosferę, za to, co prezentuje, ale też za to, że pamięta o twórcach, którzy już odeszli. Ja więc lubię to wydarzenie tak w ogóle! – mówi Artur Andrus, który na Satyrykonie od lat pełni rozliczne obowiązki. Podobnie jak wiele razy w przeszłości poprowadzi więc ceremonię otwarcia jubileuszowego 40. Satyrykonu i oraz galę wręczenia nagród laureatom. Robi to chętnie ponieważ – cytując artystę – dzięki temu ma okazję porozmawiać w wielu językach, których nie zna.
Od 2013 roku Artur Andrus – jako przewodniczący pięcioosobowej kapituły – intensywnie uczestniczy również w wyborze laureatów Szpil Satyrykonu, stosunkowo nowej nagrody jaką Satyrykon przyznaje „niepokornym, idącym pod prąd fasadowej poprawności” osobowościom. Uroczyste wręczenie tych nagród ma miejsce we wrześniu na antenie radiowej Trójki, w Akademii Rozrywki, jednak – również bardzo uroczyste – ogłoszenie corocznych laureatów następuje zawsze podczas Satyrykonu. Polecamy więc ten – na razie trzymany w głębokiej tajemnicy – werdykt Państwa uwadze.
Przede wszystkim jednak Artur Andrus od lat współpracuje przy tworzeniu tej bardzo ważnej części czerwcowego festiwalu, jaką jest kabaretowa estrada Satyrykonu. W jej ramach prezentował już w Legnicy licznych Przyjaciół, Młodych i kolejne „kabaretowe fale”, ostatnio jednak przede wszystkim „kobiety swojego życia” i Przyjaciółki. Wydaje się, że właśnie w pewnej opozycji do tego „trendu” rysuje się tegoroczny „W miarę męski koncert rozrywkowy”. Czy towarzystwo płci odmiennej niż ta, do której Andrus przyzwyczaił nas w ubiegłych latach w Legnicy, odsłoni nieoczekiwaną stronę Jego scenicznej Osobowości? Albo raczej – cytując posiadacza – Osobliwości? O tym po prostu trzeba się samemu przekonać. Na razie słyszymy, że koncert nazwano w miarę męskim – aby nie oczekiwali Państwo zbyt wiele. Będzie też w miarę rozrywkowy, ponieważ pojawią się tam również wątki liryczne.
Przypomnijmy, że duet Andrus-Mozil zadebiutował brawurowo podczas „Męskiego grania” 2016 przebojem „Trzeba mieć specjalną skrzynię”. Nieliczni malkontenci twierdzili, co prawda, że Andrus trochę nie nadąża za muzykami Mozila albo na odwrót, ale przecież od tego czasu panowie mieli wiele okazji aby ćwiczyć. W lansowaną przez nich od tego momentu „inną formę męskości” (tym razem sformułowanie Mozila) bezkolizyjnie wpisuje się znany ze swojego talentu do metamorfoz Mariusz Kiljan. Chętnie przyjmujemy, że jego obecność w tercecie harmonijnie się łączy z Funny Food – towarzyszącym tegorocznemu Satyrykonowi świętem satyry i jedzenia. W końcu kilka miesięcy temu Kiljan pojawił się w Akademii Rozrywki jako „uciekający przed tortem”.
Przebój, będący błyskawiczną reakcją na sensacyjnego newsa, stworzono podobno na zapleczu w pół godziny. Premiera odbyła się przy dźwiękach pianina, nastrojonego jeszcze w czasach obecności Armii Radzieckiej w Legnicy. Widać, że Artur Andrus intensywnie od dawna o naszym satyrykonowym koncercie myśli. Jedyna rzecz, której Artysta w Legnicy prawdopodobnie robić nie będzie to rysowanie. A jeśli narysuję – śmieje się – to podpiszę, żeby nie było wątpliwości, co to jest. Prawdę mówiąc rysować po prostu nie musi. Już od lat bowiem gości satyrykonowej estrady portretuje – i sam to podpisuje – Tomasz Broda. W tym roku nawet – zapewne zainspirowany tym „w miarę męskim towarzystwem” narysował i nową karykaturę Andrusa i zmienił na nieco jakby łagodniejszą dotychczas stosowaną kreskę.
Te „satyrykonowe karykatury kabaretowe” to zresztą też tradycja. Tak w przeszłości Jana Kaczmarka, Jonasza Koftę i wielu innych rysowali Edmund Mańczak czy Małgorzata Młodnicka. Bo wieloletnia współpraca i przyjaźń Satyrykonu ze wspaniałymi artystami kabaretowymi to właściwie standard. Np. niemal od początku w Satyrykonie corocznie uczestniczył Andrzej Waligórski, który na festiwalowej liście obecności wpisywał się nieodmiennie jako „satyryk piszący”. Wraz z nim zaś przyjeżdżało do Legnicy Studio 202 i Kabaret Elita. O ich pomysłach na rozruszanie publiczności krążą anegdotki, szaleństwa w rozpoczynających Satyrykon korowowach zostały uwiecznione na licznych zdjęciach. Pamięć o tamtych „dobrych czasach” trwa zaklęta w pamiątkowych tablicach pod Filipem, a także w nagrodzie specjalnej przyznawanej jednej z konkursowych prac przez legnickich dziennikarzy. Nie tylko z powodu duchowego pokrewieństwa, ale też zwyczajnej osobistej przyjaźni nosi ona imię Andrzeja Waligórskiego.
W miarę męski koncert rozrywkowy. Artur Andrus, Mariusz Kiljan, Czesław Mozil.
17 czerwca 2017 (sobota), godz.20.00
Akademia Rycerska, sala maneżowa, ul. Ojców Zbigniewa i Michała
bilety: 65zł i 55 zł (przedsprzedaż), 80 zł i 70 zł (w dniu koncertu) – kasa LCK oraz Galeria SATYRYKON, Rynek 36