Najlepsze Debiuty Satyrykonu 2020

Satyrykon od wielu lat promuje młodych twórców, którzy dopiero wkraczają w dorosłe życie artystyczne – stąd pojawiła się dodatkowa nagroda w konkursie Satyrykon, czyli Najlepszy Debiut Studencki. Jednak nie wszyscy debiutanci to uczniowie szkół artystycznych – zdarza się bowiem tak, że na udział w konkursie decyduje się artysta, który ma już swój dorobek, lecz na Satyrykon zgłasza się po raz pierwszy.

I tak też było w tym roku! I to podwójnie! Przedstawiamy Państwu tegoroczną parę debiutantów:

JOANNA LORENC

Urodzona w 1996 roku w Inowrocławiu. W latach 2012-2016 uczęszczała do Liceum Sztuk Plastycznych w Bydgoszczy. W 2016 roku rozpoczęła studia na Wydziale Sztuki i Nauk o Edukacji na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie, na kierunku projektowania gier i przestrzeni wirtualnej. Rok później rozpoczyna drugi kierunek, jakim była grafika ze specjalnością w grafice artystycznej. Z czasem stała się głównym tokiem studiów, który trwa do teraz. Jej główne pole działań artystycznych to rysunek oraz tradycyjne  techniki druku, w szczególności druku wklęsłego, które prezentowała m.in. na Międzynarodowym Biennale Rytownictwa w Sarcelles (Francja, 2019). Laureatka nagrody Fundacji Satyrykon im. Andrzeja Tomiałojcia oraz nagroda dla autora Studenckiego Debiutu Satyrykonu 2020.

GRATULACJE – JESZCZE ISTNIEJESZ. PLAKATY JOANNY LORENC

Fundacja Satyrykonu przyznała swoją nagrodę Joannie Lorenc – młodej zdolnej graficzce związanej  z Wydziałem Sztuki i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Jej tryptyk z gorzkim przesłaniem, zatytułowany Congrats. You’re one of the last [Gratulacje. Jesteś jednym z ostatnich], odnosi się do zagrożonych gatunków, których z roku na rok przybywa na naszej planecie zmęczonej do granic wytrzymałości ludzką działalnością i bezmyślnością. Subtelne, realistyczne, czarno-białe wyobrażenia rekina, nosorożca i słonia zostały „przystrojone” czerwonymi czapeczkami, jakie zwyczajowo symbolizują huczne świętowanie urodzin. Kształt charakterystycznego stożka stał się kolejno płetwą grzbietową, dwoma rogami i dwoma kłami poszczególnych zwierząt. Paradoksalnie zwierzęta te ukazane są w trakcie celebracji swojej ekstynkcji – złowieszczych, ostatnich urodzin. Ich wizerunki bledną, rozmywają się, jakby już były powidokami. Rekin i słoń nie mają oczu. To my widzimy ich zagładę…

Lorenc w swoich plakatach korzysta chętnie ze strategii streetartowej – miesza style, porządki, celowo zaprzecza idei decorum, wprowadza ręcznie napisane slogany zachowujące w ten sposób siłę gestu. Oto królowa angielska wywala język, który przybrał kształt banknotu, a jej koronę zdobi zwieńczenie w formie wianuszka symboli euro (choć chyba powinien to być jednak funt szterling). Ekspresyjnemu portretowi towarzyszy hasło: „GOD SAVE THE QUEEN”. Ładną formę przykucniętej pływaczki, opracowaną światłocieniowo, artystka umieszcza w umownej przestrzeni. Motywem spajającym są tu krągłości – jej pupy, głowy w czepku, kolana i balona właśnie wydmuchiwanej gumy do żucia. Żółto-różowy „Summer chill”. W plakacie Pies na baby jamnik wydaje się nie mieć końca, oplatając nogi jakiejś niewiasty. Precyzyjnemu rysunkowi towarzyszą zamaszyste pociągnięcia pędzla. Lorenc sięga też po szczerość ekspresji rysunku dziecięcego, wystarczy spojrzeć na umowne, jakże typowe słońce umieszczone w rogu pracy Summer chill lub oczy z wyraźnie zaznaczonymi (przerysowanymi) rzęsami w Poland Bang czy Justice, które pojawiają się też w podobnym charakterze jak uczniowskie dorysowywanki w podręczniku czy na innych gotowych ilustracjach. Jest w nich i młodzieńcza przekora, i pierwiastek rebeliancki, i energia manify.

Bardzo ciekawy jest tonący w głębokim błękicie profilowy portret kobiety z plakatu Poland, na którym postać w chuście wyglądająca na imigrantkę staje się tutejszą, współczesną Immaculatą, nad której głową układa się wianek dwunastu gwiazd z flagi unijnej.

Wielowątkowe podążanie za skojarzeniami, eklektyzm stylowy, wielka siła ekspresji, wyczucie formy i koloru to składniki bardzo dobrze wróżące temu debiutowi. Moc i wrażliwość w jednym. Gratulacje  – jeszcze żyjesz.

                                                                                                                Anita Wincencjusz-Patyna    

Joanna Lorenc – folder

Poland
Poland BANG
Justice
Poland Glaca
Pies na baby
Pływaczka
God save queen
Lorenc Joanna_Congrats Nosorożec-kat
Lorenc Joanna_Congrats Rekin_kat
Lorenc Joanna_Congrats Słoń_kat

ADAM TREPCZYŃSKI

Urodził się w Polsce, od 1988 r. mieszka w Berlinie. Jego rysunki publikowane w różnych czasopismach m.in Titanic i Stern.  Jego prace były eksponowane na wystawach w Galeriach Caricatura w Kassel, Cartoonfabrik w Berlinie oraz w Galerii Szyperska w Poznaniu. Opublikował dwie własne książki           w wydawnictwie Carlsen i współpracował przy innych licznych humorystycznych wydawnictwach. Laureat nagrody Dyrektora Muzeum Karykatury w Warszawie oraz nagrody dla autora Najlepszego Debiutu Satyrykonu 2020.

ADAM TREPCZYŃSKI – SAM WŚRÓD SWOICH

Nagroda Dyrektora Muzeum Karykatury w Warszawie Satyrykon 2020 trafiła w ręce Adama Trepczyńskiego – Polaka od końca lat 80. XX wieku mieszkającego i działającego w Berlinie po prostu jako Adam. W Niemczech jego rysunki mają swoją niemałą publiczność, jako że regularnie ukazują się w czasopismach (w „Das Magazin” od 2003 roku), występują też w licznych publikacjach książkowych    i komiksach. Dwukrotnie (w 2005 i 2008 roku) Trepczyński został laureatem prestiżowej Deutscher Karikaturenpreis. Twórca zajmuje się nie tylko karykaturą i rysunkiem satyrycznym, ale także komiksem, animacją, projektowaniem stron internetowych.

Jego zwycięska praca Pingwin traktuje o byciu wykluczonym. Negatywowo ubarwiony pingwin nie ma towarzystwa, mimo że otoczony jest całym wielkim stadem przedstawicieli swojego gatunku. Nie jeden rysunek Adama traktuje o alienacji, czy to wprost, wykorzystując ufoludki jako bohaterów (np. AlienFlagHeart), czy odnosząc się do relacji międzyludzkich i samotności – dojmującej, jak  w rysunku Friend. Inuicie w trakcie połowu z przerębla towarzyszy… bałwan, niewątpliwie wcześniej przez niego samego zrobiony. Brak ust człowieka Północy został „zwielokropkowany” u śnieżnej postaci. Niemy bałwan jako figura towarzysza w bezkresnej pustce oddziałuje z intensywnością porównywalną do panującego tam mrozu.

Trepczyński często odnosi się do schematów kulturowych, znanych choćby z tekstów literackich czy to Biblii, czy bajek, skojarzeń funkcjonujących powszechnie lub skrótów myślowych i przewrotnych zabaw językiem. Oto współczesna czarownica wciska chłopca do mikrofali, pies rasy pudel perfumuje okolice obsikanego chwilę wcześniej drzewa (wszak to francuski piesek), Noe w osłupieniu (z zazdrością?) obserwuje mijający jego arkę jacht milionera z roznegliżowanymi panienkami, a wyprawa na Biegun Północny okazuje się miniaturową scenką rozgrywająca się na globusie.

Wyraźny gruby kontur precyzyjnie określa przedstawiane przez Trepczyńskiego sceny. Przekaz też jest oczywisty. Popatrzcie, tak właśnie jest albo tak może być. Toaleta drive through? – proszę bardzo, wystarczy wystawić tyłek z auta, przecież wszyscy się spieszymy; film o kosmitach? – nawet nikt nie zwróci uwagi, że jeden z „obcych” siedzi obok nas, w tym samym rzędzie; tygrys w ogrodzie zoologicznym przywabia odwiedzających cukierkiem – ciekawe, co planuje; a wycinka drzew jest prowadzona na taką skalę, że ścięte świerki układane są rytmicznie po pięć, na podobieństwo nacięć odliczających dni spędzone w celi. I nikt już nie słyszy sygnału s.o.s. nadawanego przez przynętę wędkarską. Ludzie ludziom, zwierzętom i światu zgotowali ten los.

           Anita Wincencjusz-Patyna

Adam Trepczyński – folder 

worms
tiger
popcorn
poodle
piglets
northpole
mouse
lizard
heart
Adam Trepczyński_Wiedźma
alien
bears
boats
drivethrough
fire
flag
friend
giraffes
Adam Trepczyński_Pingwin
Adam Trepczyński_Drzewa
Skip to content